Obserwatorzy

piątek, 29 czerwca 2012

Brokatowy nude

W środę odświerzyłam paznokcie po jednym dniu, bo znów końcówki się pościerały. 
Nałożyłam Essence Topper Circus Confetti, przykryłam to Topem z Seshe Vite. 
Następnego dnia już płatami mi lakier schodził :( Więc dziś musiałam go zetrzeć - zdrapać wręcz. Bo ten brokatowy lakier wyjątkowo nie schodzi z paznokci.
Ogólnie efekt mi się średnio podobał, chyba na taki lekki lakier nude to za mocny brokat. Ale wszystkim się podobało :P


  


Użyte lakiery: 
Rimmel London 60 seconds 500 Carmel Cupcake
Essence nail art special effect! topper 02 Circus confetti

Miałam bardzo gesty i bez jak by płynnej części lakier ten Confetti to wlałam tam top Catrice, który się do niczego nie nadaje :/ -To Catrice Quick dry & high shine. ściąga kolor lakieru, średnio nabłyszcza i koszmarnie długo schnie.... i jest rzadki :/ aleee nadaje się do rozcieńczania brokatowych lakierów :)


Ucięłam sobie nożem paznokieć :( Nie mogłam tak chodzić bo wyglądało jak bym zdjęła tipsa z jednego paznokcia :P I teraz mam ledwo wystające nad opuszki :( trudno będę je znów żywić odżywkami.

:) miłego dnia :) 

środa, 27 czerwca 2012

Maseczka marchewkowa

W poniedziałek miałam dzień maseczkowy, a może wczoraj ;P mylą mi się te dni bo siedzę w domu :P
No ale w każdym razie postanowiłam zrobić maseczkę na włosy - dostałam jakąś próbkę i zostało mi na raz jeszcze, ale nie pamiętam co to było :(
Zrobiłam też maseczkę, którą niedawno kupiłam w naturze za 2,19zł.


Przedstawiam wam maseczkę Karotenową firmy Ava (z tej firmy stosowałam żel ze świetlikiem - też polecam :)).
Maseczka z "Hydroaktywatorem i kompleksem witamin A E i F"
Maseczka jest cery wrażliwej i ma poprawiać koloryt cery.

Nakładamy ją na 15-20 minut - po takim czasie powinna się wchłonąć i nadmiar wcieramy / wycierami wacikiem nasączonym tonikiem (Uwielbiam ten sposób pozbywania się maseczki :D).
Maseczka ma kolor marchewkowo- kremowy i całkiem przyjemnie pachnie, ale raczej czymś słodkim niż warzywem.


Nakłada się ja fajnie, ma konsystencje lekką i nie ma problemów z jej rozłożeniem równo na buzi.
Co do kolorytu - no to po jednym zastosowaniu to za bardzo marchewką nie zostałam.
Ale za to buzia zrobiła się promienna i wyglądała na zdrowszą- można by nie używać po tej maseczce podkładu i pudru :)

Ja mam cerę normalną ale jestem alergikiem, więc sporo maseczek jest dla mnie za mocnych i mam potem czerwone placki na twarzy do końca dnia. Ale ta jest delikatna, daje naszej buzi takiego słonka i energii, a także nawilża naprawdę fanie, skóra jest miękka jak u niemowlaczka.
Maseczka ma 7 ml- starcza na dwa użycia- za około 2zł. :) Jak dla mnie może być!
9/10

I jeszcze skład jak by kogoś interesował ;)


wtorek, 26 czerwca 2012

Rimmel London 60 Seconds nr 500

Witam :)
Przedstawiam wam lakier Rimmel London 60 Seconds 
500 Carmel cupcake  :)
Czyli zwykły lakier Nude :)



Na YT i na blogach panuje szał na te lakiery, że niby takie super oh i ah. Dla mnie? są zupełnie przeciętne (tzn ten bo mam jeden z tej serii, polowałam na czarny ale niestety nie znalazłam go).
Buteleczka ma 8ml i kosztowała mnie w promocji około 8zł. Więc zupełnie w porządku. 
Lakier kupiłam koło 3 miesięcy temu i już jest gęsty trochę, strasznie mi się marze na paznokciach, pędzelek zostawia ślady. Ale dało radę to zakryć jakoś. 
Pędzelek ma naprawdę wygodny kształt to największa zaleta tego lakieru, ale co do 60 sekund... No nie.
Aż tak to nie :P


Dwa poniższe zdjęcia to jedna warstwa lakieru z odzywką jako baza i bez topu. Zdjęcia były robione po ok 20h po malowaniu. Wczoraj malowałam dziś rano fotki zrobiłam i już widać końcówki się pościerały


Kolejne dwa zdjęcia do nałożona druga warstwa i końcówki ładnie zakryło - tak lakier super kryje - już po jednej warstwie nie ma prześwitów. 
Ale ale... bez topcoat'u nie błyszczy się ;( ja użyłam Sally Hansen Insta-Dri (co sprawiło że po 2 minutach po nałożeniu lakieru + minucie po topcoacie mogłam już nałożyć na skórki odzywkę i nic się nie stało). Ten lakier lubi się z Insta-dri :D


Kolor jest niemal taki jak na tym zdjęciu poniżej.
Jest to ciepły kremowy kolor takiego kremu orzechowego ;) śliczny, elegancki i nierzucający się w oczy.


Oceniając go w skali na 10 pkt, niestety miał by ledwo 6/10 (za kolor, cenę, krycie i kształt pędzelka).
Może kupię inny kolor i konsystencja będzie lepsza. 

~~~~ 
Gdzieś na YT widziałam patent obcinania rogów pędzelka w półkole żeby idealnie wchodził przy skórkach. Znacie to ?
Ja może wypróbuje na jakimś płaskim pędzelki. Może będzie to dobry pomysł :)
Buźka ;]

poniedziałek, 25 czerwca 2012

recenzja Oriflame Optimals Skin Energy

Skończyłam właśnie pisać raport z kursu z jakości i stwierdziłam, że jak mój mężczyzna pracuje to ja też wykorzystam czas jakoś ambitniej :) 

A oto moje wspomagacze - miseczka owoców i lemoniada.

Dziś chcę wam przedstawić kremy, które stosuję już ponad miesiąc. Jest to seria z firmy Oriflame.
Zwykle używam serii Optimals do cery tłustej i mieszanej... Chociaż moja jest zdecydowanie normalna :) 
Ale jakoś tak i mi dobrze i mojej buzi też.
W katalogu pojawiła się nowa seria z witaminą C.

Postanowiłam wypróbować, załamała mnie tylko cena, akurat wtedy była to cena promocyjna 25,9zł za kremy na dzień i noc i 18.9 za maluteńką tubeczkę kremu na noc (zwykle było to 30ml, tym razem za wyższą cenę mamy 15 ml). Nawet nie chcę wiedzieć ile kosztują bez promocji :P

Przejdźmy do poszczególnych produktów.

1. Krem na dzień Optimals Skin Energy z filtrem SPF 15


Producent pisze: Energetyzujący, zmiękczający krem na dzień z minerałami, które zapewniają skórze zdrowy, naturalny wygląd. Witamina C nawilża i chroni przed wolnymi rodnikami. Cząsteczki odbijające światło dodają blasku. 


Jakie są moje odczucia? 
Krem na dzień ma trochę za ciężką jak dla mnie konsystencje, ale o dziwo wchłania się bardzo szybko. Bardzo się nadaje pod makijaż, podkład utrzymuje się dłużej niż na innych kremach. 
Kolor kremu to taki lekki pomarańcz, ma też bardzo energetyzujący zapach - istna witaminka C. Po tym kremie nie mam żadnych problemów z cerą, skóra nie przetłuszcza się, nie jest sucha, ale mam wrażenie że potrzebuje dodatkowego nawilżenia. Może wystarczą tylko zabiegi takie jak maseczki i ewentualnie serum nawilżające. 
Krem ma filrt SPF 15.
Krem jest też bardzo wydajny, na miesiąc wystarczyła mi około 1/3 opakowania, a ma ono 50ml.


2. Krem na noc Optimals Skin Energy


Producent pisze: Nawilżający krem na noc z minerałami głęboko nawilża i przywraca skórze energię. Budzi ją do życia i sprawia, że wygląda świeżo i promiennie. Zawiera również witaminę C o właściwościach zmiękczająco-ochronnych.


Faktycznie rankiem cera jest bardziej promienna, nie widać zmęczenia po normalnie przespanej nocy. Ten krem też cudnie pachnie, ale jak na noc jest za lekki, ja potrzebuje cięższej konsystencji. Tak, wolała bym zamienić kremy miejscami :P Ten na noc na dzień i odwrotnie. Ale ten na noc ma więcej aktywnych składników. Bo przecież j śpię a kosmetyki pracują :D 
Wracając do kremu - słoiczek ma też 50 ml, ale jest dużo mniej wydajny, może ze względu na to że jest bardziej wodnisty. Po miesiącu mam mniej niż pół opakowania. 




3. Krem pod oczy Optimals Skin Energy



 Producent pisze: Specjalna formuła kremu pod oczy z nawilżająco-ochronną witaminą C, cząsteczkami odbijającymi światło, które dodają blasku i minerałami zapewniającymi cerze zdrowy wygląd. Przywraca naturalny, promienny wygląd skórze okolic oczu.



Krem może bardzo nie nawilża - stosuję go tylko rano (na noc mam żel ze świetlikiem), nie nadaje się na noc, wydaje mi się że ma za mało składników aktywnych żeby pobudzić krew płynąca pod oczami (w składzie jest kofeina, ale chyba nie daje rady). Oczy i tak są podpuchnięte i widać cienie rano. Ale na dzień jest ekstra, nawilżenie jest wystarczające pod warstwę korektora, nawet takiego bardzo gęstego, nie robią się zmarszczki pod oczami nawet przy dużej ilości kosmetyków na cienkiej skórze pod oczami. Poza tym delikatnie rozświetla.
Opakowanie jest małe 15ml, ale dość praktyczne, mały "dziubek" wydziela idealne porcje kremu.
Konsystencja lekka i szybko się wchłania, pozostawia także lekkie uczucie chłodu pod oczami. 
Polecam go na dzień ;) 





Ogólnie o serii- kremy nadają się idealnie na kuracje (wykorzystać opakowanie i przejść do ulubionych kremów). Bardzo nie nawilża niestety, przydały by się jakieś wspomagacze, ale cera wygląda bardziej promiennie po nich. Na lato wystarczają w zupełności, przydało by się wspomóc jakimś filtrem na dzień i ze dwa razy w tygodniu robić maseczki nawilżające. 
Bardzo je lubię, jedyne co to tak jak już mówiłam konsystencja mi przeszkadza (zamieniła bym je), na zdjęciu widać to bardzo dobrze: 

Na górze krem na dzien, na dole na noc. 
Powinno być tak że cieższy to na noc, a lekki pod makijaż. Ale tak jak sobie myslę to ten na dzień się tak nie maże. jak by sie je zamieniło to podkład mógł by spłynąć z tego nocnego.
Dobra :P te kremy sa takie jak powinny, ale nadal będę szukać zestawu z gęstym na noc :D 
Wymagająca jestem :)
Zestaw oceniam tak 7/10 ;) 
Polecam je niewymagającym cerom, normalnym albo mieszanym i przede wszystkim zmęczonym :)
Bye ;)

niedziela, 24 czerwca 2012

Jak uratowałam swoje paznokcie za pomocą Ewalucji i cudownej odżywki.

 Od września zeszłego roku nieustannie przesiaduje oglądając fimiki na YouToube i przeglądając blogi. Nie dość że uzależniłam się do końca od kosmetyków, to jeszcze doszłam do wniosku że coś paznokciami trzeba zrobić. Miałam je w kiepskim stanie- miękkie, rozdwajały się, nie rosły, poza tym je obgryzałam skórki i dłubałam pod płytką. Półtora roku niby już nie mogłam ich obgryzać bo aparat na zębach mi przeszkadzał ale i tak sobie radziłam i je katowałam.

Błądząc w sieci i szukając ratunku znalazlam się na blogu Ewalucji.
http://ewalucja.blogspot.com/2011/10/paznokciowa-transformacja.html

Po przeczytaniu tej notki doszłam do wniosku, że jestem najnormalniej w świecie zazdrosna i że dam rade :)
 Zaczęłam stosować rady, miałam je wypisane w kilku miejscach, tak aby co chwile sobie przypomninac o postanowieniu.

Oto jak te rady wyglądają i jakie miałam z nimi problemy:
1. Bezczelnie dłubalam pod nimi - i tego aż tak nie zwalczylam :(, skórek już nie obgryzam, paznokci nie mogę i tak :P nie obcinam już obcinaczką - co robiłam notorycznie.

2. Kremowanie rąk - ciągle mi krem przeszkadza... niestety nie używam go za często, ale szukam kremów nawilżających 24h i głównie wcieram krem w skórki, to jakoś daje rade. Na noc stosuję np kremy do rąk które mi nie podpasowały albo te do twarzy (np ziaja kozie mleko - śmierdzi i na twarz się nie nadaje- ale na dłonie zdaje egzamin:P). Gruba warstwa i spać. :) 
Zdarza się też, że  myję dłonie peelingiem i potem krem ;) 

3. Olejek rycynowy - próbowałam :P nie chciało mi się co wieczór go używać, poza tym źle mi się jego zapach kojarzy.
Maść z wtaminą A - często robie na noc takie maseczki = guba warstwa maści + rękawiczki.
A co do oliwy - czasem sobie robie kąpiel dla dłoni ale nie mam na to czasu :P 

4. Skórki odsuwam często, a średnio raz w tygodniu stosuje żel do skórek i usuwam je z płytki i jest pięknie.

To mój zestaw do skórek :) dorwana na allegro buteleczkaSH za 9,99- cudo :) mojej mamie nie pasuje ale dla mnie jest ekstra ;)
I patyczki od chińczyków za jakieś 2 zł i jest i duuużo :)

Zmywacz? Jaki kolwiek - fajny jest ten co opakowanie widać - z Lidla i w takim samym opakowaniu Eveline- nie wysuszają mi skórek. A wlany do pojemniczka jest jakiś z TESCO. 



Poza tym co drugie malowanie -dużo oliwki wmasowuje w nie.
To Multiwitaminowa Oliwka z Eveline, super nawilża i ma wspaniały zapach :) Napewno kupię kolejną buteleczke.

5. Pilniczki - szklany i papierowy obowiązkowo.

Ten kolorowy pilniczek jest SH, fajny jest bo nie jest za ostry ;) I najlepszy ten szklany jest. Ale mam go już kilka lat i znalazłam w pudle z gratami. 

6. Odżywki - niestety polecanej Rimmel nie znalazlam - o tym dalej :)
7. Galaretki, wspomaagcze + dieta.... eee to nie do wykonania :P

I co ? z 7 pkt może spełniam dwa :P No niestety :P ale ostatni punkt - Nie poddawać się. Dało radę. Pierwszy raz się zaparłam i powiedziałam że nie przestane się zajmować paznokciami aż nie będę miała ładnych paznokci :]

EWALUCJA - to dzięki Tobie:* rady pomogły mi jako tako :P ale wreszcie sie zmotywowałam i jak bym je stosowała tak jak trzeba to było by lepiej :P ale nie jest źle :) 


Ważna jest odżywka, prawda? Koło grudnia zaczęłam szukać odżywki Rimmel i bez skutku. Koleżanki mi poleciły Nail Teak. ale... ona jest droga :( udało mi się na allegro dorwać je za ponad 20zł i kupiłam te:


Zaczęłam od odżywki XTRA - stosowałam ją tak jak trzeba było - dwa tygodnie - miały paznokcie być super... nie było żadnej różnicy, stosowałam trzeci tydzień i znów nic.
To doszłam do wniosku, że może tak II mi pomoże... nie... nadal było to samo.
Wiem, że te odżywki mają sporo zwolenniczek, ale na mnie nie działają wcale. 


Kolejnym etapem było na początku lutego odnalezienie cudotwórczej odżywki Eveline 8 w 1 i to sprawiło że moje pazury zrobiły się twarde i przestały się rozdwajać (chociaż zdarzało im się)- to był efekt po dwóch tygodniach. 

W połowie lutego wyglądały tak:

Po kolejnym miesiącu stosowania:

Jakoś w połowie lutego na tydzień zamieniłam 8 w 1 na Maksymalny wzrost- miały być efekty od razu. Jakoś ich nie zauważyłam i wróciłam do tej poprzedniej. 


Paznokcie były znośne, lakier się zaczął na nich trzymać ... ale nie rosły, już się zdołowałam. Przypadkiem na uczelni zaczęłam rozmwiać o tym ze znajomą z uczelni. powiedziała że przyniesie mi odżywkę i przez 10 dni będę użwać może mi się spodoba i zadziała.

Sally Hansen Maximum GROWTH - tak to to cudo :)

Jak zaczęłam stosować chyba nawet od 1 kwietnia to było tyle (widać że odżywka po 4 dniach już się kruszy i schodzi płatem :P- ale to nic ;))
Miałam pierwszego dnia pomalować odżywką i na to lakierem i przez 4 dni dokładać warstwę odzywki. jednak zamiast 5 miałam 6 warstw. Bo pierwszego dnia miałam to jako baza+lakier+ top, zawsze tak robię.
I nic. Koleżanka patrzyła piątego dnia i faktycznie bez skutku. A ona po 4 dniu musiała zmyć bo lakier nie był na całym paznokciu- tak urosły.
Smutna stwierdziłam, że spróbuje znów i kolejne 5 dni. I o dziwo zauważyłam różnicę.
Paznokcie zaczęły mi lekko wystawać z nad opuszek.

Ponad miesiąc stosowałam regularnie zmieniając tylko lakier, ale już nie po 5 dni ale jakoś po 3. Kupiłam kolejną butelke (i całą dla koleżanki) bo znalazłam je po 9zł na www.paatal.pl :D
I jakoś od połowy maja do połowy czerwca codziennie miłam inny lakier :) a jako baze stosowałam SH, 8w1 i czasem Nail Teak II Foundation.

Jedynym problemem są dla mnie środkowe pazurki, jakoś się szybko łamią. A no i mam problem z żółtą płytką ale coś wymyślę, już kupiłam w drogerii JASMIN jakąś wybielającą maseczke na paznokcie.

Obecnie jestem na etpaie odnowy paznokci :) 
I będę je jakoś ładnie kształtować :)
A oto efekt dziś ;) 
(przepraszam za skórki ale ostatnio po sprzątaniu nie dopowadziłam ich do pozadku po chemikaliach)




Ostatnio Przyjaciółka zapytala czy doklejam paznokcie czy to moje :) To był największy komplement życia :) Bo znamy się 10 lat i od zawsze moje paznokcie były masakryczne (chłopcy w gimnazjum mieli ładniejsze:P)

Udało się! mówiłam! dam radę :) i dałam. 
Teraz tylko ładnie nadać im kształt i nauczyć się precyzyjnie je malować :) Bo moje 150 lakierów czeka :P 
Tak tak lakieroholizm:P ale o tym już nie dziś :)
Bużka :*