Obserwatorzy

niedziela, 10 sierpnia 2014

To ciężkie brzemię nosić Angel'a.

Ostatnio miałam urodziny, oprócz skrzynki różnorodnego wina dostałam od ukochanego mały różowy pakunek, który okazał się spełnieniem moich kosmetycznych marzeń. 



Dostałam buteleczkę 40 ml wody toaletowej ANGEL by Thierry Mugler. Marzyłam o tym zapachu jest ciężki i intensywny, ale woda toaletowa ma jakby taki lekko cytrusowy aromat, czuję się w nich bardzo tajemnicza i zmysłowa. To jest jeden z tych zapachów, które się albo kocha albo nienawidzi, ja go kocham.
Ale pierwsze spotkanie z nim było dość trudne, jeden psik na szyję i dwie godziny bólu głowy. Bałam się, że mój ukochany kupił mi zapach, którego nie będzie mógł znieść, ale jednak nie :) po dwóch dniach już chciał mnie przytulać ;)


W buteleczce w kształcie komety kryją się:
nuta głowy: słodkie owoce, debwerry, helional, aromatyczny miód nuta serca: czekolada, karamel, kumaryna nuta bazy: upojna vanilia, piżmowa - egzotyczna nuta paczuli.



Zakochałam się :) Najlepsze jest to że buteleczkę można wielokrotnie napełniać.

Znacie ten zapach?