Obserwatorzy

niedziela, 24 czerwca 2012

Jak uratowałam swoje paznokcie za pomocą Ewalucji i cudownej odżywki.

 Od września zeszłego roku nieustannie przesiaduje oglądając fimiki na YouToube i przeglądając blogi. Nie dość że uzależniłam się do końca od kosmetyków, to jeszcze doszłam do wniosku że coś paznokciami trzeba zrobić. Miałam je w kiepskim stanie- miękkie, rozdwajały się, nie rosły, poza tym je obgryzałam skórki i dłubałam pod płytką. Półtora roku niby już nie mogłam ich obgryzać bo aparat na zębach mi przeszkadzał ale i tak sobie radziłam i je katowałam.

Błądząc w sieci i szukając ratunku znalazlam się na blogu Ewalucji.
http://ewalucja.blogspot.com/2011/10/paznokciowa-transformacja.html

Po przeczytaniu tej notki doszłam do wniosku, że jestem najnormalniej w świecie zazdrosna i że dam rade :)
 Zaczęłam stosować rady, miałam je wypisane w kilku miejscach, tak aby co chwile sobie przypomninac o postanowieniu.

Oto jak te rady wyglądają i jakie miałam z nimi problemy:
1. Bezczelnie dłubalam pod nimi - i tego aż tak nie zwalczylam :(, skórek już nie obgryzam, paznokci nie mogę i tak :P nie obcinam już obcinaczką - co robiłam notorycznie.

2. Kremowanie rąk - ciągle mi krem przeszkadza... niestety nie używam go za często, ale szukam kremów nawilżających 24h i głównie wcieram krem w skórki, to jakoś daje rade. Na noc stosuję np kremy do rąk które mi nie podpasowały albo te do twarzy (np ziaja kozie mleko - śmierdzi i na twarz się nie nadaje- ale na dłonie zdaje egzamin:P). Gruba warstwa i spać. :) 
Zdarza się też, że  myję dłonie peelingiem i potem krem ;) 

3. Olejek rycynowy - próbowałam :P nie chciało mi się co wieczór go używać, poza tym źle mi się jego zapach kojarzy.
Maść z wtaminą A - często robie na noc takie maseczki = guba warstwa maści + rękawiczki.
A co do oliwy - czasem sobie robie kąpiel dla dłoni ale nie mam na to czasu :P 

4. Skórki odsuwam często, a średnio raz w tygodniu stosuje żel do skórek i usuwam je z płytki i jest pięknie.

To mój zestaw do skórek :) dorwana na allegro buteleczkaSH za 9,99- cudo :) mojej mamie nie pasuje ale dla mnie jest ekstra ;)
I patyczki od chińczyków za jakieś 2 zł i jest i duuużo :)

Zmywacz? Jaki kolwiek - fajny jest ten co opakowanie widać - z Lidla i w takim samym opakowaniu Eveline- nie wysuszają mi skórek. A wlany do pojemniczka jest jakiś z TESCO. 



Poza tym co drugie malowanie -dużo oliwki wmasowuje w nie.
To Multiwitaminowa Oliwka z Eveline, super nawilża i ma wspaniały zapach :) Napewno kupię kolejną buteleczke.

5. Pilniczki - szklany i papierowy obowiązkowo.

Ten kolorowy pilniczek jest SH, fajny jest bo nie jest za ostry ;) I najlepszy ten szklany jest. Ale mam go już kilka lat i znalazłam w pudle z gratami. 

6. Odżywki - niestety polecanej Rimmel nie znalazlam - o tym dalej :)
7. Galaretki, wspomaagcze + dieta.... eee to nie do wykonania :P

I co ? z 7 pkt może spełniam dwa :P No niestety :P ale ostatni punkt - Nie poddawać się. Dało radę. Pierwszy raz się zaparłam i powiedziałam że nie przestane się zajmować paznokciami aż nie będę miała ładnych paznokci :]

EWALUCJA - to dzięki Tobie:* rady pomogły mi jako tako :P ale wreszcie sie zmotywowałam i jak bym je stosowała tak jak trzeba to było by lepiej :P ale nie jest źle :) 


Ważna jest odżywka, prawda? Koło grudnia zaczęłam szukać odżywki Rimmel i bez skutku. Koleżanki mi poleciły Nail Teak. ale... ona jest droga :( udało mi się na allegro dorwać je za ponad 20zł i kupiłam te:


Zaczęłam od odżywki XTRA - stosowałam ją tak jak trzeba było - dwa tygodnie - miały paznokcie być super... nie było żadnej różnicy, stosowałam trzeci tydzień i znów nic.
To doszłam do wniosku, że może tak II mi pomoże... nie... nadal było to samo.
Wiem, że te odżywki mają sporo zwolenniczek, ale na mnie nie działają wcale. 


Kolejnym etapem było na początku lutego odnalezienie cudotwórczej odżywki Eveline 8 w 1 i to sprawiło że moje pazury zrobiły się twarde i przestały się rozdwajać (chociaż zdarzało im się)- to był efekt po dwóch tygodniach. 

W połowie lutego wyglądały tak:

Po kolejnym miesiącu stosowania:

Jakoś w połowie lutego na tydzień zamieniłam 8 w 1 na Maksymalny wzrost- miały być efekty od razu. Jakoś ich nie zauważyłam i wróciłam do tej poprzedniej. 


Paznokcie były znośne, lakier się zaczął na nich trzymać ... ale nie rosły, już się zdołowałam. Przypadkiem na uczelni zaczęłam rozmwiać o tym ze znajomą z uczelni. powiedziała że przyniesie mi odżywkę i przez 10 dni będę użwać może mi się spodoba i zadziała.

Sally Hansen Maximum GROWTH - tak to to cudo :)

Jak zaczęłam stosować chyba nawet od 1 kwietnia to było tyle (widać że odżywka po 4 dniach już się kruszy i schodzi płatem :P- ale to nic ;))
Miałam pierwszego dnia pomalować odżywką i na to lakierem i przez 4 dni dokładać warstwę odzywki. jednak zamiast 5 miałam 6 warstw. Bo pierwszego dnia miałam to jako baza+lakier+ top, zawsze tak robię.
I nic. Koleżanka patrzyła piątego dnia i faktycznie bez skutku. A ona po 4 dniu musiała zmyć bo lakier nie był na całym paznokciu- tak urosły.
Smutna stwierdziłam, że spróbuje znów i kolejne 5 dni. I o dziwo zauważyłam różnicę.
Paznokcie zaczęły mi lekko wystawać z nad opuszek.

Ponad miesiąc stosowałam regularnie zmieniając tylko lakier, ale już nie po 5 dni ale jakoś po 3. Kupiłam kolejną butelke (i całą dla koleżanki) bo znalazłam je po 9zł na www.paatal.pl :D
I jakoś od połowy maja do połowy czerwca codziennie miłam inny lakier :) a jako baze stosowałam SH, 8w1 i czasem Nail Teak II Foundation.

Jedynym problemem są dla mnie środkowe pazurki, jakoś się szybko łamią. A no i mam problem z żółtą płytką ale coś wymyślę, już kupiłam w drogerii JASMIN jakąś wybielającą maseczke na paznokcie.

Obecnie jestem na etpaie odnowy paznokci :) 
I będę je jakoś ładnie kształtować :)
A oto efekt dziś ;) 
(przepraszam za skórki ale ostatnio po sprzątaniu nie dopowadziłam ich do pozadku po chemikaliach)




Ostatnio Przyjaciółka zapytala czy doklejam paznokcie czy to moje :) To był największy komplement życia :) Bo znamy się 10 lat i od zawsze moje paznokcie były masakryczne (chłopcy w gimnazjum mieli ładniejsze:P)

Udało się! mówiłam! dam radę :) i dałam. 
Teraz tylko ładnie nadać im kształt i nauczyć się precyzyjnie je malować :) Bo moje 150 lakierów czeka :P 
Tak tak lakieroholizm:P ale o tym już nie dziś :)
Bużka :*

7 komentarzy:

  1. No widzisz, warto próbować;) Pięknie się zmieniły a wiem po sobie że komplementy bardzo motywują;) Oby tak dalej!;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ej bo serio sie zdziwiłam ;P nie widzialam Cie w sumie nie tak dlugo a paznokcie jak wystrzeliły.. szok ;p dobrze oby tak dalej. teraz i ja zabieram sie za swoje paznokcie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No to ją poproszę krótko wersję - taka dla mnie :)
    Bo mi te by sie przydało cos zrobić z tymi moimi pazurami ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Każdemu pomoże co innego, ale jak Ty tak skaczesz co 2-3 tyg na inna odżywkę to żadna kuracja kochana.Każda marka ma jakieś tam zalecenia:)Wg. mnie najlepiej nie malować podczas kuracji innymi lakierami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i właśnie wg tych zaleceń działałam ;) I dlatego też właśnie każda odżywka po troszku coś ruszyła.
      Najmocniejsza była ta SH, która naprawde sprawiła że paznokcie mi się zmieniły nie do poznania. I stosowałam ją długo = tak jak napisałam.

      Usuń
  5. jest duża, widoczna zmiana, oby tak dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. super paznokciowa historia :D
    jak zaczynałam swoją zabawę z paznokciami blog Ewalucji był pierwszym, na który wpadłam i do dzis jest dla mnie wzorem. Gdybym miała pokazać paznokcie i włosy które są dla mnie wzorem, którymi się inspiruję i do których dążę, to właśnie były by te Ewalucji :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, za każdy komentarz :)
Proszę tylko podpisuj się, niemiło jest odpisywać do Anonima :]

Klara