Ostatnie miesiące to istne szaleństwo. Wiecie ile zachodu jest przy otwarciu własnego sklepu spożywczego ? MASAKRA xD
Mało snu, zero czasu dla siebie... ledwo co wyrabiam się żeby makijaż zrobić na wyjazd na zakupy po towar. Tak zmęczona dawno nie byłam, a semestr się zbliża ostatni... pracę inżynierską trzeba zacząć pisać :( pomocy :P
Co do tematu kosmetyków... ledwo miałam czas na odżywkę do paznokci, ale to chyba mnie uratowało, bo po otwieraniu codizennie kartonów i folii to moje paznokcie wyglądały koszmarnie. Dzis juz jest niezle, naprawde :) chociaż jeszcze gdzie niegdzie są rozdwojone i nierówne, ale bywało gorzej :)
W ramach dnia wolnego i wycieczki po lekarzach / uczelni korzystałam z możliwosci kupowania kosmetycznych skarbów, wydałam znów dużo kasy :P ale kupiłam pare fajnych kosmetyków. No i super torebkę i buty :)
Dzis pokażę wam sliczny lakier do manicuru, ktory kupiłam na bazarku na bielanach za 6zł :)
Bell French manicure odcień 011.
Nie lubiłam nigdy takich odcieni, ale przyznam szczerze że wygląda elegancko i dyskretnie ;) chyba po długim odpoczynku od kolorowych lakierów muszę się powoli przestawiać.
I moje zdjęcię ze spaceru po Warszawie z Marcią :)
ojojojj :D a co z naszym wspólnym foto? czeeeekam nadal:) a lakierek lux malina;)
OdpowiedzUsuńja tez na te fotki czekam :P więc spokojnie :P
Usuńmuszę przyznać kolorek bardzo mi się podoba:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko i zapraszam:))))