Obserwatorzy

środa, 10 kwietnia 2013

Lirene krem do rąk, niestety to nie to...


Krem do rąk Lirene - Nawilżenie. 
Tubeczka kremu 75ml, kupiłam ją za około 8zł. Jako, że moje dłonie wołały o pomoc, to szukałam bardzo bardzo dobrego kremu.
Na opakowaniu producent zapewnia, że skóra będzie miękka i gładka dzięki wyciągowi z ogórka i glicerynie. Zachęcona Marką i zapewnieniami na opakowaniu kupiłam i używałam dzielnie przez  niecałe trzy tygodnie. Wydaje mi się, ze na krem do rąk 3 tygodnie to wystarczająca ilość czasu żeby zauważyć efekty. Skóra był sucha, ale nawet nie szorstka, wyraźnie potrzebowała nawilżenia, ale no bez przesady, miałam nadzieję, że krem da radę.

Krem ma "kremową" konsystencję (woow odkryłam :P) Chodzi mi o to, że nie jest zbyt gęsty i zbyt rzadki :) Bardzo przyjemny :) Zapach jest lekki, świeży, wiosenny :)
Krem jest na początku tłusty, ale co tam, smaruję dalej, jak wsmaruję to będzie lepiej... Nic bardziej łudzącego, czuć było taką powłoczkę jak by świeczki. 
No i tak . Parafina :( Wrażenie jest tłustych klejących rąk a nie nawilżonych :(
Jak się już ten krem wchłonie ... jakieś 7 minut mija. To ciągle czuć film na dłoniach. 

Po 3 tygodniach stosowania kilka razy dziennie (w sumie po każdym myciu rąk i jeszcze jakoś po drodze w ciągu dnia) a także nakładania na noc grubszej warstwy, nie zauważylam większych zmian.

Pierwsze minuty po nałożeniu kremu męczarnia... Ale jakoś przeżyłam mając nadzieję na efekt. 
Plus kremu to wydajność zużyłam 2/3 opakowania ledwo, a naprawdę sprawnie używałam tego kremu.

Jakoś tydzień przed świętami kupiłam krem Dove i niedługo też napiszę o nim kilka słów, ale dopiero on mi pomógł.  







Szybko? no chyba nie...

Nie tego się spodziewałam po tym kremie. 1/3 opakowania idzie do mojej mamy która zużyje wszystko co ma napis "krem do rąk" :P 

A wy używałyście tego kremu? Jakie macie w stosunku do niego odczucia? 
Tylko moja skóra go nie lubi? A może za wiele wymagałam od tego kremu?

Edit (19-10-2013) Mamie się zapach nie podobał - ona ma dziwny ten zmysł :P Krem wrócił do mnie i postanowiłam go zużyć do końca, ale trafił mi się w nim niespodziewany dodatek. Partia była wadliwa. Firma Lirene bardzo dobrze zareagowała :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, za każdy komentarz :)
Proszę tylko podpisuj się, niemiło jest odpisywać do Anonima :]

Klara