Obserwatorzy

sobota, 9 lutego 2013

Drugie denko, czyli wielkie wykańczanie zapasów :)


Witam was J
Dzisiaj pokażę wam co udało mi się wykończyć ostatnio.
Ostatnie denko było 4 grudnia. Ale te produkty, które pokażę, nie były używane tylko od tego dnia, ale i wcześniej. J Po prostu zebrało się ich tyle, że czas na kolejne podsumowanie.

  • Latacyd Femina plus, płyn ginekologiczny do higieny intymnej na podrażnienia i upławy - 200ml (powinna być pompka, ale włożyłam ją do kolejnego opakowania). – najlepszy płyn jakiego używałam, niestety jego codzienna wersja, której teraz używam nie nadaje się dla mnie. Ten kupie na pewno jeszcze miliard razy, jak tylko go gdzieś znajdę ;(
  • Zmywacz do paznokci Missy, z lanoliną i kwasami owocowymi, bez acetonu, 200ml – przyjemny zapach (jeśli można tak powiedzieć o zmywaczu), wydajny, kosztował koło 7zł w Selgros, producent zaleca go do ciemnych lakierów i faktycznie z takimi też sobie świetnie ten zmywacz daje rade. Czy kupię? Nie wiem, jak mi się skończy zapas zmywaczy to prawdopodobnie sięgnę po niego.
  • Lady Speed stick, orchard bossom – kolejne opakowanie i kolejnego już używam J
  • Maszynka do golenia Wilkinson – tak samo ulubieniec życia, najwygodniejsze i tanie maszynki.



  • Isana Hair, Szampon intensywnie pielęgnujący 400ml, nieszczególnie mi się podobał, nie wierze w działanie żadnego szamponu (jedynie jako wspomaganie), ale nioe zauważyłam jakichkolwiek witaminowych czy nawilżających efektów. Jest wielki i tani, tani zaleta, wielki – wada, Zdecydowanie za duży, znudził mi się zapach w połowie i zaczęłam używać innego. Nie kupię więcej. Z rossmanowskich może następnym razem Alterra
  • Joanna, z apteczki babuni, szampon wzmacniający, zawiera ekstrakt ze skrzypu i rozmarynu – śmierdziuch jak nie wiem co, kojarzy mi się jego zapach z zapachem szamponu babci (oj z początku lat 90), butelka 300ml, ale zużyłam go w 3 tygodnie (po 2-3 myć / tydzień). Nie myję włosów często bo nie mam takiej potrzeby, dlatego szampony u mnie długo stoją, a ten zniknął, leje się z buteleczki strasznie, do tego mało się pieni (hmm to znaczy, że ma naturalne składniki bez sztucznych spieniaczy), mając jeszcze dłuższe włosy musiałam go sporo na łapke wlać (a nie jest gęsty wcale, wręcz płynny jak woda), aby dobrze wymyć włosy. Nie kupię go na pewno.


  • Luksja XXL Choco – chocolate & orange – płyn do kapieli 1l, kocham te płyny Luksji, zapach się długo utrzymuje, wspaniale się pieni i nie trzeba wlać dużo, żeby osiągnąć zmierzony efekt. Już mam kolejne dwie butle o nowych słodkich zapachach.
  • Oriflame Swedish spa, relaksujące kryształki do kąpieli, 250g – nadają przepiękny zapach kąpieli, uwielbiałam je sypać do wanny i są bardzo wydajne. Nie kupię ich bo  teraz testuję olejki, więc może kiedyć.

  • Palmolive Naturals, Kremowy żel pod prysznic, Miód i mleczko nawilżające, 750ml – rodzinne opakowanie, fajny zapach, nie duszący, żel w kremie, dobrze myje i jest bardzo wydajny. Kiedyś może kupię inny zapach.
  • Original source edycja sweterkowa – pomarańcz i lukrecja 250ml – kupiłam dwa na zapas :D Zapach super, ale mało wydajny jest, może przez ten korek, bez tego no… co ogranicza nadmiar wylewanego żelu.
  • Original source edycja sweterkowa sliwka i syrop klonowy ? 250ml – nie nie nie! Zużyłam jako mydło do rak, zapach mi nie odpowiada wcale, jedyne co to kolor żelu i opakowanie jest pozytywne. Nigdy więcej nie chce mieć z nim do czynienia ;(
  • Original source chocolate & orange 250ml – uwielbiam to połączenie zapachów, kupię na pewno jeszcze jedną butle.
  • Isana żel pod prysznic z mlekiem i miodem 300ml, ładny, ale po kilku prysznicach już zapach mnie męczył, więc też zużyłam jako mydło.


  • Ziaja kozie mleko, mleczko + tonik, cera sucha i normalna- zapach mi naprawdę nie pasuje, ale używałam go co jakiś czas i wreszcie udało mi się wykończyć butlę, nie kupię go więcej.
  • Mleczko z biedronki, tym razem niebieskie – nawilżające, odświeżające. W zapasie już mam dwa kolejne :P
  • Ziaja tonik opuncja figowa, cera sucha I normalna – bardzo ładny słodki zapach, świetnie się sprawdzał jako tonik. Używałam go w wakacje, wtedy ładnie odświeżał, ostatnio w szufladzie odnalazłam 1/3 opakowania to postanowiłam go wykończyć.  Ale chyba nie kupię (uwiodło mnie teraz Lirene).
  • Rival de loop, tonik bez alkoholu, różowy ;) pojawił się też w poprzednim denku, akurat koło 3 miesięcy potrzeba mi na niego. Kolejny mam w zapasie.


  • Patyczki do zadań specjalnych Lilibe 70szt, niby patyczki do uszu, ale z jednej strony spiczaste a z drugiej płaskie. Bardzo przydatne do np. plamek z tuszu czy ścierania cieni, czy nawet do korygowania paznokci.
  • Oriflame, pasta do zębów – w zasadzie żel J Multi action fluoride toothgel, extra fresk – moja ukochana, odświeża i dobrze czyści zęby, to jedna z trzech tubek wykorzystanych przeze mnie ostatnio.

  • Biedronkowe świeczki – La rissa, 18szt, zapach Wanilia, wychodzą taniej niż te z IKEI i tak samo ładnie pachną. Właśnie pali się ostatnia J Dlaczego się tu znalazły? Pięknie pachną i umilają mi także czas kąpieli ;) 


  • Eveline krem dotleniający – cała notka jest mu poświęcona J
  • Eveline maseczka – bioHYALURON 4D, pro-regenerująca, błyskawiczna maseczka żelowa, intensywne nawilżenie – starczyła mi na dwa razy i buzia była gotowa na wielkie wyjście, faktycznie od razu nawilża, skóra promienieje. Kupię na pewno jeszcze.


  • Kremy Ziaja – seria kozie mleko – nawilżenie, cera sucha skłonna do zmarszczek- kremy 1 i 2. dwa buble, śmierdziele i moja skóra była jeszcze bardziej wysuszona po nich. Używałam ich dawno, odłożyłam na wszelki wypadek, ale szczerze? Nie nadają się do mojej cery i żałuje wydanych pieniędzy. Jednak jest na nie sposób – duża ilość na dłonie na noc i rękawiczki. Tak udało mi się je wykończyć.


  • Seshe vite- dry fast top coat – był dobry, ale szybko zgęstniał, ma za krótki pędzelek, żeby wygrzebać resztę. Jeszcze przed świętami powiedziała bym że nie chce innego, ale użyłam Poshe i okazał się jeszcze szybszy J i bardziej wydajny.
  • Wysuszasz z Essence- nail art, z zakraplaczem, potrzeba dużej kropli, żeby wysuszyć pazurka, w zasadzie nic pozywanego o nim nie jestem  w stanie napisać.
  • Sally Hansen Maximum growth, daily nail treatment – odżywka, bardzo dobra odżywka o której pisałam w tej notce.


  • Rimmel match perfection. Crem gel Foundation, kolor 104 – podkład z którego jestem bardzo zadowolona, ostatnio skorzystałam z promocji w Rossmanie i kupiłam kolejny taki sam. Buzia wygląda tak naturalnie i świeżo.
  • Essence soft touch mousse make up – 01 matt sand, fajny podkład, ale jest dość ciężki, więc na lato średnio się nadaje. Ostatnio był na mroźne dni, jak znalazł ;) Ale chyba nie kupię, rimmel go pobił.
  • Eveline Mascara False Definition 4d, Extension Volume, nadaje objętości i rozdziela, dostałam od mamy bo jej nie pasowała, dla mnie była fajna, rzęsy były dłuższe i gęstsze, ale tak naturalnie, bez brzydkiego efektu sztucznych rzęs. Może kiedyś kupię, a szczoteczkę na pewno umyję i wykorzystam do rozczesywania rzęs.
  • Maybelline, the colossal volum express mascara, pogrubienie bez grudek, bardzo wygodna rozdzielająca rzęsy szczoteczka, zapach taki hmm jak wiosenne kwiatki. Dostałam na prezent i myślę, że jest w porządku, ale jednak to nie jest moja idealna maskara. Nie kupię ponownie tej wersji, może inną.
  • Oriflame urban Shield gloss, frosted rose – jasno różowy błyszczyk, wykończyłam go wreszcie po dwóch latach, ma bardzo delikatny kolor, fajny zapach i nie wysusza ust. Ale nie kupię więcej.

 No i jak? Sporo :P ale już postanowiłam, że po 5 produktów będę wam pokazywać. :) Bo trochę mnie tą ilość uzbierana w 2,5 miesiąca boli :) 

13 komentarzy:

  1. sporo ;)
    ja też się wzięłam za wykańczanie, szczególnie pielęgnacji,
    za dużo zaczętych kosmetyków mam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak mam szczególnie z kremami do rąk, niedługo samo denko kremów będzie :P

      Usuń
  2. Wow, pozazdrościć ilości, gratulacje! :)

    A ja serię Kozie Mleko z Ziaji właśnie uwielbiam za zapach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mało ludzi spotkałam, kórym by się ten zapach nie podobał, mnie po prostu drażni.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. prawda? :D Ale tak to jest jak się otwiera kilka podobnych kosmetyków na raz i potem one się falami kończą to i denko spore :D

      Usuń
  4. UUU niesamowite wykończenia!!! Żel Palmolive jest naprawdę fajny, ja akurat mam inny zapach.

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo dużo zużyłaś :) w moim ostatnim denku też mam ten płyn z Luksji. wczoraj u znajomej wąchałam wersję jagodową i wcale mi się nie podoba :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam w szafie juz schowany właśnie jagodowy, jak tak wąchałam z opakowania to nawet nawet, ale zoabaczymy co będzie w kontakcie z wodą

      Usuń
  6. ooo dość spore to denko ;D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, za każdy komentarz :)
Proszę tylko podpisuj się, niemiło jest odpisywać do Anonima :]

Klara