Ten lakier kojarzy mi się z pytaniem kandydata na pracownika biurowego, nieśmiałego, delikatnego, eleganckiego, ale szarego człowieka :D No co ? no tak :P to nie jest mocny kolor SZEFA.
Kolor jest to pomieszanie mlecznej mięty z pastelowym błętkitem i wszystko jest przełamane lekką szarością. Ja tak to widzę :) Na blogach poszperałam trochę i dziewczyny bardziej określają go jako błętkit, ale mi jakoś udało się ukazać kolor na zdjęciach, a łatwo nie było :)
Lakier kupiłam wraz z pomarańczowym pokazanym wczoraj za 10zł na targach. Kolor poleciła mi wybierająca obok masę lakierów kosmetyczka, zapewniając że mnóstwo dziewczyn w moim wieku chce ten lakier mieć na paznokciach. Przekonała mnie i nie żałuję :)
Konsystencja lakieru jest trochę bardziej gęsta niż u jego pomarańczowego brata, w sumie jest idealna, nie za gęsta nie za rzadka. Nie rozlewał mi się lakier po skórkach, mimo, że jak zwykle miałam problem z cienkim pędzelkiem. No chyba nie są one dla mnie. Krycie uzyskałam już przy dwóch warstwach :) Top z Essie nałożyłam po pomalowaniu kolorem, bo nie chciało mi się czekać aż wyschnie sam :P
Ten lakier pasuje do mojego neutralnego humorku, jako, że lakiery dobieram do ubrania i humoru to ten będzie super na dni kiedy dopada mnie melancholia :)
Nie mój kolor ale skoro pasuje do nastroju to życzę lepszego humoru:)
OdpowiedzUsuńDziękuje Ci bardzo :* ale jakieś te dni ostatnio takie smutne.
UsuńCałkiem spoko :) Lubię wszelkie okołomiętkowe odcienie :) Ten lakier jest z ubiegłorocznej kolekcji ślubnej, więc to Who's The Boss, to chyba takie humorystyczne droczenie się między nowożeńcami o to kto będzie rządzić ;)
OdpowiedzUsuńW sumie nie odniosłam się do kolekcji :P
UsuńAle to droczenie hmm to ma sens :]
całkiem fajny ten kolorek :).
OdpowiedzUsuńhttp://femalepretty96.blogspot.com/